07.06.2008 | Alfa Romeo 156 - piękna ale kapryśna.
|
Alfy Romeo od wielu, wielu lat nie cieszą się zbyt dobrą opinią. Chodzi tu o samochody, które powstały po przejęciu
tej marki przez Fiata. Nawet zagorzali "alfiści" twierdzili, iż były to po prostu bardziej dopracowane i o wiele
piękniejsze Fiaty.
Dopiero prezentacja modelu 156, która odbyła się 9 października 1997 r. w Lizbonie, była początkiem nowej ery
Alfy Romeo. Samochód ten miał, bowiem nie tylko piękną sylwetkę przypominającą coupe dzięki schowanym klamkom
tylnych drzwi, ale też zastosowano w nim naprawdę ciekawe rozwiązania techniczne, w tym znakomite silniki oraz
dopracowane zawieszenie i układ kierowniczy.
Pracę inżynierów Alfy Romeo (i z pewnością Fiata) docenili europejscy dziennikarze motoryzacyjni, przyznając
modelowi 156 tytuł "Car of the Year 1998". Gust fachowców podzielili konsumenci. W latach 1997 i 1998 udział
Alfy Romeo w europejskim segmencie D wynosił niespełna 1%, zaś w 1999 r. wzrósł ponad trzykrotnie, do 3%.
Powodzenie sedana skłoniło szefów marki do wprowadzenia na rynek kolejnej wersji nadwoziowej, kombi. Trafiła
ona do sprzedaży już w 2000 r. Bez wątpienia było to jedno z najpiękniejszych aut o tym nadwoziu, na dodatek
stało się prekursorem samochodów kombi o dynamicznej sylwetce. Do Alfy idealnie pasował przydomek "Sportwagon",
jakim ją określił producent.
Nie ma jednak róży bez kolców. Nowa Alfa nie była pozbawiona wad. W przypadku kombi jest to choćby wielkość
bagażnika, który ma pojemność zaledwie 360 l. To bardzo mało. Ponadto wnętrze 156 jest ciaśniejsze niż
większości konkurentów w segmencie D. Chodzi tu oczywiście nie o ilość przestrzeni z przodu - w tym względzie
wszystko jest w najlepszym porządku, ale o przestronność miejsc na tylnej kanapie. Osoby siedzące z tyłu mają
prawo narzekać na małą ilość miejsca na nogi (nieduży rozstaw osi) oraz niezbyt wiele przestrzeni nad głowami
(opadający ku tyłowi dach). Kupując Alfę, trzeba więc zdecydować co jest ważniejsze: przestrzeń czy uroda.
Podobnie jak wiele innych produktów koncernu Fiat, tak i Alfa Romeo 156 nie jest, niestety, samochodem tak
bezawaryjnym, jak auta japońskie czy choćby niemieckie. W Polsce nie najlepiej sprawuje się zawieszenie auta.
Od strony konstrukcyjnej jest ono bardzo dobre i na równej drodze auto prowadzi się znakomicie. Także dzięki
świetnie ustawionemu wspomaganiu układu kierowniczego. Częściej niż równe nawierzchnie spotykamy jednak u nas
dziury. A te powodują czasem niemiłe dla uszu "dobijanie". Ponadto skomplikowane zawieszenie nie wytrzymuje
trudów jazdy po naszych asfaltach. Wymiana jego elementów jest konieczna częściej niż w przypadku wielu innych
modeli. Przeważnie wymiany wymagają silentblocki w zawieszeniu, zarówno z przodu, jak i z tyłu.
Mocną stroną włoskiego samochodu są stosowane w nim silniki. Wszystkie to konstrukcje bardzo nowoczesne,
mocne i w miarę oszczędnie gospodarujące paliwem. Ta ostatnia uwaga nie dotyczy jedynie 190-konnej wersji
2.5 V6. Jednostka ta, jak na swą moc i pojemność skokową, pali niestety bardzo dużo. Ale i osiągi auta z
tym silnikiem są ponadprzeciętne. Jak zwykle: coś za coś.
Z benzynowymi jednostkami napędowymi, zwłaszcza tymi z początków produkcji, jest jednak jeden kłopot. Są
dość awaryjne. Problemem jest zwłaszcza zbyt szybkie zużywanie się paska rozrządu. Zaniedbanie sprawdzenia
jego stanu może spowodować poważną i kosztowną awarię silnika. Na szczęście koncern Fiata sporo uczynił, by
nowe samochody Alfy Romeo były o wiele bardziej niezawodne niż poprzednie modele. Awaryjność nie jest więc
już regułą. Po prostu czasem można trafić na dość kapryśny egzemplarz. Nie bez znaczenia w tym przypadku
jest też fakt, że w Polsce samochody są o wiele "brutalniej" eksploatowane (np. z powodu braku autostrad).
Zaleca się zatem, by pasek wymieniać już po 60 tys. km (zamiast rekomendowanych 120 tys. km) lub po co
najwyżej 3 latach.
Samochody starsze niż 4-5-letnie mogą mieć też inną przypadłość: zanim kupimy taki egzemplarz, warto sprawdzić stan
układu wydechowego. Jednak nadwozie jako całość, dzięki ocynkowaniu wszystkich jego blach, jest odporne na korozję.
O ile samochód był dobrze serwisowany i nie miał poważniejszych przygód, w tym względzie nie powinno być zatem
kłopotów.
Za to problemem w "sportowo" eksploatowanych samochodach jest zużycie oleju. To prawda, że Alfy Romeo są
zwykle kupowane przez ludzi młodych, którzy wybierają je, by jeździć raczej żwawo. A przy szczególnie ostrej
jeździe zużycie oleju może być już odczuwalne. Nie powinno to dziwić. Taki, a nie inny styl jazdy może też
prowadzić do szybszego zużycia elementów skrzyni biegów oraz wytarcia tarcz sprzęgła. Przed zakupem warto je
dokładnie sprawdzić.
Odradzamy też zakup Alfy Romeo ze skrzyniami biegów innymi niż ręczne. Zwykły automat w wersji 2.5 V6 jest
rzadkością, jego naprawa może być zatem kosztowna i długotrwała, zaś zautomatyzowana, mechaniczna skrzynia
Selespeed jest powolna i awaryjna. Naprawdę nie warto.
Na podstawie tekstu: Jarosława Horodeckiego (Motor 49/2004).
Poniżej kilka zdjęć, tapet na pulpit samochodu Alfa Romeo 156.
|