29.04.2008 | Audi A8 - luksus ciągle w cenie.
|
Zawsze w cieniu Mercedesa i BMW - Audi od dawna musiało walczyć z wizerunkiem droższej odmiany Volskwagena. Taki
obraz marki przeszkadza w uzyskaniu zadowalającego poziomu sprzedaży, szczególnie w segmencie aut luksusowych.
Dobrego pochodzenia nie sposób zastąpić niczym innym.
Wysiłków jednak nie szczędzono, a efekt robi duże wrażenie. Konstruktorzy Audi A8 zaczęli od czystej kartki
papieru. Powstał samochód z samonośnym nadwoziem całkowicie wykonanym ze stopów aluminium. Konstrukcję nazwano
ASF (Audi Space Frame). Dzięki temu masa własna podstawowej odmiany niewiele przekracza półtorej tony, a to nawet
kilka setek kilogramów mniej od rywali. Nie dziwi zatem, że nawet podstawowe jednostki napędowe zapewniają więcej
niż wystarczającą dynamikę. Topowa odmiana S8 może się wręcz równać z samochodami typowo sportowymi. Jej
możliwości można było zresztą podziwiać na dużym ekranie, samochód zagrał jedną z głównych ról w filmie "Ronin".
A8 nie jest mikrusem - jego długość minimalnie przekracza 5 metrów, a w wersji przedłużonej (produkowanej od 2000
roku) limuzyna mierzy ponad 516,5 cm. Prowadzenie go jest jednak źródłem dużej frajdy, precyzyjny układ kierowniczy
w połączeniu ze skomplikowanym zawieszeniem sprawia, że samochód jest bardzo zwinny, przy zachowaniu wysokiego
komfortu jazdy.
Miejsca w środku nie zabraknie, choć trzeba przyznać, że BMW 7 czy Mercedes klasy S oferują nieco więcej
przestrzeni. Olbrzymi jest bagażnik, jego objętość wynosi 525 litrów.
Wnętrze wykończono materiałami bardzo dobrej jakości, co sprawia, że ślady zużycia w kilkuletnich egzemplarzach
nie są zbyt wyraźne. Audi A8 po prostu ładnie się starzeje.
Tanie jednak nie jest, koszt zakupu czy serwisowania skomplikowanego auta jest wysoki. W tej klasie nie jest to
(niestety) niczym wyjątkowym. Nawet, gdy niezawodność utrzymuje się na wysokim poziomie.
Na podstawie tekstu: Bartosza Zienkiewicza (48/2004 Motor).
Poniżej kilka zdjęć, tapet na pulpit samochodu Audi A8 D2.
|