19.04.2008 | Mitsubishi Galant 1996 - 2003.
|
Japońskie samochody słyną z bezawaryjności i są długowieczne. Tak jest i w przypadku Mitsubishi Galanta. Pod
koniec lat 90 i na początku obecnego stulecia, jako nowe auto, model ten nie cieszył się zbyt dużym powodzeniem.
Przyczyną była jego wysoka cena. Samochód pochodził z japońskiej fabryki, a zatem był obłożony wysokim
35-pro-centowym cłem. To sprawiło, że cena Galanta nie była konkurencyjna wobec niemieckich limuzyn. W sumie,
przez kilka lat sprzedano mniej niż 50 sztuk!
Prywatny import używanych egzemplarzy sprawił, że dziś nie ma problemu ze znalezieniem Galanta na rynku
wtórnym.
W wyszukiwarkach zawsze pojawi się co najmniej kilkadziesiąt aut, z roczników 1997-2003. Te najstarsze, zwykle
sedany z benzynowymi silnikami 2.0 i 2.5 V6, mogą kosztować około 16-20 tys. zł, a najnowsze z silnikiem 2.4
GDI - nawet ponad 40 tys. zł. Auta z turbodieslem, zresztą dość słabym i hałaśliwym, nie są oferowane często,
podobnie zresztą jak wersje kombi. Za to praktycznie nie do kupienia są odmiany niedostępne w Europie, czyli z
napędem na cztery koła lub z mocnym, 280-konnym silnikiem benzynowym z turbodoładowaniem. Zresztą ze względu na
słabą dostępność specyficznych części i tak nie warto tych aut kupować - naprawy byłyby bardzo drogie
Na szczęście Mitsubishi Galant, a także inne produkowane w Japonii auta praktycznie się nie psuje, co
potwierdzają użytkownicy nawet najstarszych egzemplarzy. Tak naprawdę jedynym problemem są drobne
przypadłości, jakie przydarzają się kilkuletnim samochodom. Przykłady to luzy przy mocowaniu szyb,
niedomykająca się pokrywa silnika (uszkodzenie zamka) czy niedomaganie fabrycznego alarmu. Od strony
mechanicznej limuzyna Mitsubishi jest jednak perfekcyjna. Wystarczy uzupełniać olej, dolewać paliwa i
jeździć.
Jest oczywiście, jak to z "japończykami", jeden problem: jeżeli już coś się zepsuje, części w ASO są
bardzo drogie, zaś ich zamienniki (nie zawsze są dostępne) - tylko drogie. Jak zapewniają użytkownicy
Galanta, trwałość podzespołów jest jednak bardzo wysoka, co przynajmniej w części uzasadnia ich wysokie
ceny.
Na co dzień Galant sprawdza się znakomicie: i w mieście, i w trasie. Oczywiście to auto mierzy 464 cm (kombi
jest 4 cm dłuższe), zaparkować nim jest więc trudniej niż typowo miejskim samochodem. Niektórzy zalecają montaż
z tyłu czujników odległości. To pomaga, bo w sedanie trudno wyczuć, gdzie kończy się nadwozie.
Jak na samochód klasy wyższej-średniej, Galant ma bardzo mały rozstaw osi. 263,5 cm to niewiele więcej niż
mają współczesne auta kompaktowe. Nie zmienia to faktu, że z tyłu siedzi się w miarę wygodnie i na-wysokim osobom
nie zabraknie miejsca na nogi ani nad głową. Właściciele Galantów szczególnie doceniają jednak miejsce kierowcy:
z dużym, wszechstronnie regulowanym fotelem i ergonomicznie rozplanowanym otoczeniem, jak przystało na samochód
projektowany w połowie lat 90. ub. wieku, nie ma tu zbyt dużo elektroniki. Wszystko jest obsługiwane
intuicyjnie, bez studiowania instrukcji obsługi.
W parze z przestronną kabiną idzie 470-litrowy kufer z małym otworem załadunkowym (jak to w sedanach), w
kombi zaś do dyspozycji jest 420 litrów (po złożeniu kanapy - 1400 l).
Gdy mowa o stylizacji, warto wspomnieć, iż mimo upływu lat Galant nadal wygląda nowocześnie. Szkoda tylko, że
auta z początku produkcji nie są bogato wyposażone: nierzadko nie mają klimatyzacji czy elektrycznych szyb z
tyłu. Jednak im młodszy rocznik, tym bogatsze wyposażenie.
Dlaczego zatem, mimo wielu zalet, Galant nie spotkał się z zainteresowaniem klientów? Oprócz wspomnianego
już czynnika, czyli ceny, dochodzi też kwestia wizerunku. Japońska limuzyna miała konkurować z Audi, BMW czy
Mercedesem i w sumie miała na to szansę, gdyby nie jeden szczegół: na jej "grilu" widniał znak trzech
diamentów... Mitsubishi nigdy nie było prestiżową marką, którą zaakceptowaliby menedżerowie. Dla
dzisiejszych nabywców Galanta to jednak zaleta. Ceny tych aut są naprawdę atrakcyjne.
Na podstawie tekstu: Jarosława Horodeckiego (51-52/2006 Motor)
Poniżej kilka zdjęć, tapet na pulpit samochodu Mitsubishi Galant.
|