16.09.2008 | Volvo S80 T6 Premium - używane.
|
Okrągły... jak Volvo. Dziś takie kształty stały się dla szwedzkiej marki typowe. W roku 1998, kiedy zadebiutował
S80. budziły jeszcze zdziwienie. Szczególnie że chodziło o model flagowy, następcę tradycyjnego S90.
Na początku tego roku model S80 przeszedł drobny facelifting. Naprawdę drobny: zmienił się wygląd kratki
wlotu powietrza do chłodnicy, zmodyfikowano kształt zderzaków, tylne lampy stały się nieco mniejsze, pojawiło
się sporo elementów chromowanych. Pozostały nieprzeciętne wymiary: ponad 4.8 m długości i 1,8 szerokości.
Jazda tak dużym samochodem po mieście nie jest specjalnie przyjemna. Znaczna szerokość nakazuje wzmożoną uwagę
podczas przeciskania się między rzędami aut, spora długość zmusza do wytężonego wypatrywania luki w sznurze
jadących samochodów, o znalezieniu miejsca parkingowego nie mówiąc. Szczególnie że S80 nie jest specjalnie zwrotny,
większość manewrów na malej przestrzeni trzeba wykonywać na kilka razy. No i trzeba się przyzwyczaić do gabarytów
auta. ich wyczucie nie przychodzi od razu. W tym momencie po raz pierwszy pojawiają się "kolejowe" skojarzenia: by
czerpać satysfakcję z błyskawicznego pokonywania kolejnych kilometrów, trzeba najpierw minąć rogatki miasta.
Jazda tak dużym samochodem na trasie jest dla odmiany czystą przyjemnością. To, co w miejskich korkach jest
wadą, na drodze szybkiego ruchu staje się zaletą. Spora długość i szerokość znacząco poprawiają stateczność auta,
duży promień skrętu przestaje mieć znaczenie, wyczucie rozmiarów - także.
No i ten silnik pod maską: sześć cylindrów ustawionych w rzędzie, dwie turbosprężarki, nieco poniżej trzech
litrów pojemności, nieco powyżej 270 KM i 380 Nm momentu obrotowego... O przeniesienie tak dużego momentu
napędowego na podłoże, poprzez tylko dwa (w dodatku przednie) koła. dba mechanizm różnicowy ze sprzęgłem
lepkościowym i seryjny system DSTC - odpowiadający za stabilizację toru jazdy i kontrolę trakcji. I ma z
tym dużo pracy.
Silnik zawsze dysponuje nadwyżką mocy - po każdym mocniejszym wciśnięciu gazu. głowy podróżnych lądują w
zagłówkach. Powstaje wręcz złudne wrażenie, że zawsze zdążymy wyprzedzić - warto więc trzymać temperament na
wodzy. Warto też obserwować wskazania prędkościomierza - w S80 zazwyczaj panuje cisza (przerywają ją jedynie
kilkusekundowe, agresywne "warknięcia" silnika przy wyprzedzaniu), mamy zatem poczucie jazdy z szybkością
mniejszą niż w rzeczywistości.
Z silnikiem świetnie współgra automatyczna skrzynia biegów - błyskawicznie reaguje na każde dodanie gazu,
niezauważalnie zmienia przełożenia, a że ma tylko cztery biegi... - dla kierowcy nie ma najmniejszego
znaczenia. Grunt, że zawsze jedzie się na właściwym.
Od "podróżniczego" charakteru S80 odstaje nieco zawieszenie auta. Jest ono dosyć sztywne, zatem o stanie
nawierzchni podróżni przekonają się na własnej skórze. Samochód jest też wrażliwy na koleiny.
Na krętej drodze przeszkadza jego duża masa własna. S80 nie jest wyjątkowo zwinne - kierownica ma znaczną
średnicę, a podczas jazdy z matą prędkością silne wspomaganie utrudnia wyczucie auta.
Lepiej więc, gdy trasa do celu podróży prowadzi po gładkich i równych drogach. Dłuższe nierówności nie
powodują bujania, a samochód stabilnie utrzymuje kierunek jazdy na wprost. Pomaga w tym wyraźnie malejąca wraz
ze zwiększaniem prędkości sita wspomagania kierownicy.
Na komfort jazdy niemały wpływ ma wygodne wnętrze S80. Na brak miejsca chyba nikt nie będzie narzekał, nawet
opadająca linia dachu nie przeszkodziła w wygospodarowaniu dużej wysokości kabiny dla pasażerów tylnej
kanapy.
0 sporą szerokość wnętrza, przy takich proporcjach nadwozia, nie trzeba się obawiać, pasażerowie
przednich foteli siedzą wręcz nienaturalnie daleko od siebie.
Fotele są duże. miękkie, standardowo pokrywa się je skórą. Ich wygoda nie pozostawia nic do życzenia -
ale na zakrętach nie podtrzymują zbyt dobrze ciał osób w nich siedzących.
Kierowca może poczuć się niemal jak pilot samolotu - pod jego kontrolą znajduje się całe mnóstwo
przycisków i pokręteł. Na szczęście, do ich obsługi nie potrzeba nawet studiować instrukcji obsługi -
wszystkie są jasno opisane. Nie trzeba się też specjalnie wysilać, większość elementów (fotele, szyby,
lusterka) daje się elektrycznie sterować, a przyciski do obsługi (świetnego) systemu audio umieszczono na
kierownicy. Przeszkadza tylko usytuowanie (prawie na wysokości łokcia) przełączników na panelu drzwiowym -
aby otworzyć okna lub zablokować drzwi, trzeba sięgać zbyt daleko do tyłu.
Są lepsze samochody do jazdy po mieście. Są lepsze samochody do szaleństw na serpentynach. Niektóre
lepiej sprawdzają się na naszych dziurawych drogach. Ale jeśli do celu podróż) prowadzi w miarę równa
droga - mało który rywal dowiezie tam pasażerów równie szybko i równie wygodnie jak Volvo S80 T6. Jak
prawdziwy Intercity
Na podstawie tekstu: Bartosza Zienkiewicza (48/2003 Motor)
Poniżej kilka zdjęć, tapet na pulpit samochodu Volvo S80 T6.
|